Przejdź do głównej zawartości

"The Aircraft Book – The Definitive Visual History"

Na regale wypełnionym po brzegi lotniczą literaturą jedną z najcenniejszych pozycji, w których posiadaniu się znalazłam, jest książka "The Aircraft Book – The Definitive Visual History". Był to dość spontanicznie nabyty prezent mikołajkowy (znaleziony przeze mnie i dla mnie przeznaczony, choć kupiony przez hojnego Mikołaja :P), w całkiem niezłej cenie, lecz nie oddałabym ani nie odsprzedała jej za żadne pieniądze.

"Definitive" w tytule może mylić – rzecz jasna, książka obejmuje całkowitą historię lotnictwa do momentu publikacji książki, a ono wciąż się przecież rozwija. Należy też wspomnieć, że książka doczekała się kilku wydań – przedstawione na zdjęciu obok jest tym najświeższym (na rok 2021). 

"The Aircraft Book" to album przeróżnych (bo na pewno nie wszystkich) konstrukcji lotniczych, które kiedykolwiek powstały. Zostały one przedstawione w dość unikatowy i zarazem bardzo przyjemny sposób – graficznie, z opisami konstrukcji ograniczonymi do niezbędnego minimum (kilku podstawowych parametrów osiągowych), z podziałem na poszczególne "epoki" awiacji oraz typy statków powietrznych. Pojedyncza strona wypełniona jest kolorowymi, wysokiej jakości zdjęciami latających konstrukcji, a poza okresem historycznym są one zgrupowane także według rodzaju i podobieństw tak wizualnych, jak i związanych z przeznaczeniem. To ułatwia porównywanie poszczególnych statków. Jedyne, co mogę zarzucić takiemu sposobowi prezentacji, to fakt, że zdjęcia nie są względem siebie w tej samej skali, ale to naprawdę jest już doszukiwanie się jakichkolwiek wad na siłę.

Raz na kilkadziesiąt stron pojawia się bardziej obszerny opis wybranych producentów statków powietrznych, tych, które w historii zapisały się najsilniej, zwykle ze szczegółowym opisem wybranej konstrukcji (m.in. Concorde czy Lockheed Super Constellation). Przedstawiona historia awiacji uzupełniona jest ponadto o rozwój silników lotniczych. Publikacja nie pomija też podstawowych elementów budowy statków powietrznych oraz praw fizyki rządzących lotem, w obrazowy i bardzo prosty sposób przedstawionych na kilku stronach.

 

Przykładowe otwarcie książki, tu dotyczące pierwszych silnikowych samolotów

Ponieważ jestem mocno "zboczona" na punkcie sposobu wydania książki, ten także muszę szczerze pochwalić. Okładka posiada lekko wypukłe zdobienia w miejscach elementów budowy pokazanego na niej silnika. Książkę wydrukowano na wysokiej jakości papierze kredowym (który... przyjemnie pachnie), lecz ponieważ jest dość obszerna, to powoduje kolejną drobną wadę – książka dużo waży. Przynajmniej adekwatnie do jakości, co trochę ją usprawiedliwia :) 

Podsumowując, bardzo gorąco polecam tę pozycję. Zadedykowałabym ją głównie spotterom i miłośnikom statków powietrznych samych w sobie, ponieważ książka jest dobrym źródłem identyfikacji "niezidentyfikowanych" obiektów latających. Jest to też doskonała lektura dla miłośników historii i techniki (oraz historii techniki).

Na marginesie, nakładem tego wydawnictwa ukazały się analogiczne książki na temat motoryzacji, czołgów, maszyn wojskowych oraz kolei. A może i jeszcze jakieś, o których nie wiem (co jest wielce prawdopodobne).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pasażer zero

       Zabranie bliskiej osoby na pokład pilotowanego przez nas samolotu jest jednym z najbardziej pamiętnych lotniczych „pierwszych razów” i ważny krok dla samodzielnego pilota, dzierżącego już licencję. To z jednej strony możliwość pokazania komuś, kogo lubimy lub kochamy, piękna świata widzianego z góry, a z drugiej trochę bardziej samolubna okazja do pochwalenia się, że umiemy robić tak trudną i niezrozumiałą rzecz, jak pilotowanie samolotu.       Oczywiście, trzeba do tematu podejść rozsądnie i dojrzale. W odróżnieniu od instruktora, za pasażera to my ponosimy odpowiedzialność, a w razie niebezpieczeństwa nie przejmie za nas sterów – chyba, że sam jest pilotem, ale takie latanie to zupełnie inne zagadnienie. Lekarzy obowiązuje zalecenie (albo i przepis), by nie operowali swoich bliskich, ponieważ silne emocje mogą negatywnie wpłynąć na ich działania. Z lataniem jest trochę podobnie, jeśli nas i pasażera też łączy emocjonalna więź. Wprawdzie l...

Nauka do uprawnienia IR (loty według wskazań przyrządów)

  Latanie IFR to latanie na "te dziwne mapki"      Po długiej przerwie (spowodowanej, uspokajam, czynnikami zewnętrznymi) doczekałam się powrotu do latania. Nie było łatwo, bo po 10 miesiącach uziemienia miałam wsiąść w nieznany mi dotąd samolot (reprezentujący do tego inną technologię), na obcym lotnisku, z nowym instruktorem (ogólnie, w nowym ośrodku szkolenia) i wykonywać nieznane mi dotychczas, skomplikowane procedury. Co chyba nie dziwi, stres poprzedzający pierwsze loty był niebagatelny.      Tak się złożyło, że całkowita zmiana lokalizacji szkolenia zbiegła się u mnie z rozpoczęciem szkolenia do uprawnienia IR (Instrument Rating), czyli do lotów w IFR (Instrument Flight Rules – latanie wg wskazań przyrządów). Wszystkie swoje dotychczasowe 150 godzin wylatałam w VFR (Visual Flight Rules), czyli w lotach nawigowanych według tego, co widać na ziemi – po charakterystycznych punktach terenowych, wspartych mapą pełną obliczeń kursów, odległości i...

UPRT, czyli latanie nie zawsze jest przyjemne

      Chyba ciężko o etap szkolenia wzbudzający większe emocje, do tego tak skrajne. W oczekiwaniu na UPRT jedni się niecierpliwią i pragną maksymalnie wykorzystać tych kilka godzin lotu, pozostali chcą mieć to jak najszybciej za sobą. Zauważyłam, że najczęściej to chłopaki ekscytują się na myśl o wszystkich figurach akrobacyjnych, których wypróbują, podczas gdy druga grupa, mniej liczna, przeważnie obejmuje dziewczyny. Choć nie jest to regułą.       Tym samym zaznaczam, iż tytuł niniejszego posta jest szczególnie subiektywny.      UPRT to szkolenie z zapobiegania i wyprowadzania samolotu z nienormalnych położeń (ang. Upset Prevention and Recovery Training). Rozróżnia się różne zakresy tego szkolenia, m.in. Basic i Advanced, jednak w obu wariantach obejmuje kilka godzin lotu na samolocie akrobacyjnym, gdzie zadaniem instruktora jest zrobić coś dziwnego z samolotem (przeciągnąć, wprowadzić w korkociąg, spiralę, inne dezorientują...